Do celu jest już coraz bliżej. Typujemy mecze Rakowa oraz Lecha w Lidze Konferencji

4 sie 2022

Źródło: Shutterstock
Pewnym paradoksem tegorocznych eliminacji do Ligi Konferencji jest to, że zarówno Lech jak i Raków w III rundzie trafiły na dużo mniej wymagających przeciwników niż w fazie poprzedniej. Czy zgodnie z przewidywaniami uda im się wrócić z meczów wyjazdowych z solidną zaliczką bramkową?

Trnava - Raków typy

Żyjemy aktualnie w takich czasach, że gdy ktoś zachowuje się całkowicie normalnie, to przez otoczenie traktowany jest jak tzw. odmieniec. Powierzasz misję prowadzenia zespołu przez kilka lat z rzędu tej samej osobie? Dziwne. Wykonujesz tylko przemyślane ruchy transferowe? Skandal! Z takimi "zarzutami" musiał w ostatnim czasie spotykać się Raków Częstochowa. Popularne Medaliki nie zważają jednak na te idiotyczne zaczepki i nadal robią swoje. Jak widać z całkiem dobrym skutkiem.

Wyjazd do słowackiej Trnavy nie jawi się na pierwszy rzut oka jako wyzwanie, z którym podopieczni Marka Papszuna mogliby sobie nie poradzić. Rywalizacja z Astaną przynajmniej w teorii wydawała się dużo bardziej wymagająca. Czy można więc liczyć na to, że Ivi Lopez i spółka zapewnią sobie awans do IV rundy kwalifikacyjnej już dzisiejszego popołudnia? Mamy taką nadzieję.

W ofercie bukmachera Fortuna naszą szczególną uwagę przykuła propozycja, wedle której w każdej z połów tego spotkania będziemy świadkami co najmniej jednego trafienia. Zabezpiecza to w pewnym sensie nieoczekiwany opór ze strony Trnavy. Bezpieczniejszą opcją naprawdę ciężko sobie w tym przypadku wymarzyć. Uwierzcie nam na słowo!

Vikingur - Lech typy

Szkoleniowiec ze sporym trenerskim doświadczeniem na jednej z przedmeczowych konferencji prasowych mówi, iż ocenia szanse na zwycięstwo każdej z drużyn na 60/40. Myślicie pewnie, że o taką deklarację pokusił się Arnar Gunnlaugsson prowadzący od ponad trzech lat ekipę z Reykjaviku. Nic bardziej mylnego. Te słowa padły bowiem z ust Johna van den Broma. Można więc odnieść wrażenie, że mimo stosunkowo krótkiego pobytu nad Wisłą Holender przesiąkł już naszą polską mentalnością. A szkoda, bo wszystko z początku zapowiadało się niezwykle interesująco.

Jeśli chcemy odgrywać w europejskiej piłce rolę choćby o szczyptę większą od marginalnej, to nastawienie rodzimych drużyn musi być zupełnie inne. Zespół pokroju Vikingura nie powinien być dla nas nawet najmniejszą przeszkodą. Warto byłoby o tym wspominać jeszcze przed pierwszym gwizdkiem takiej rywalizacji. Niech przeciwnicy wiedzą, że czujemy się mocni!

Kolejorz mimo posiadania w swojej kadrze kilku naprawdę solidnych graczy nadal nie sprawia wrażenie ekipy całkowicie poukładanej. Mamy nadzieję, że jego zwycięstwo na dalekiej Islandii będzie jednak tylko formalnością. W innym wypadku marzenia o podbiciu Starego Kontynentu trzeba będzie odłożyć na kolejny sezon.